Witajcie! Biorąc pod uwagę zaległości w moich bieżących recenzjach to leżę i kwiczę krótko mówiąc. No ale liczą się przecież dobre chęci i dzisiaj przy porannej kawie zrodziła się myśl o napisaniu kilku słów o podkładzie matującym Rimmela, STAY MATTE. Osobnik ten pojawił się u wielu dziewczyn z tego co widziałam podczas Rossmannowskich zakupów -40%. I ja nie odmówiłam sobie by go wrzucić do koszyka bo po zniżce kosztował może jakieś 14 zł.
OD PRODUCENTA:
Podkład matujący o konsystencji delikatnego kremu pozostawia skórę matową na długo.
Opis po prostu zapierający dech w piersiach... :)
Mój odcień z racji, że jestem bladziochem to 103 True Ivory. Na dłoni wydaje się być dość ciepłym odcieniem, ale później ładnie stapia się z odcieniem skóry. Samo opakowanie nie wyróżnia się niczym szczególnym - plastikowa miękka odkręcana tubka z podkładem. Jak dla mnie bez zastrzeżeń. Co do samej konsystencji to jest to typowy mus. Dotąd sięgałam zazwyczaj po tradycyjne płynne podkłady, no ale raz kozie śmierć i chciałam spróbowć czegoś innego.
Faktycznie jest lekki i bez problemu się nakłada na twarz. Po nałożeniu nie wygląda sztucznie i daje dość naturalny efekt. Pozostawia twarz matową, jednak u mnie bez pudru na wykończenie i tak się nie obejdzie. Co do krycia, to powiedziałabym że średnio sobie z tym radzi. Kiedy miałam lepsze dni to nałożyłam dwie cieniutkie warstwy, odrobinę korektora i było ok. Natomiast kiedy pojawiło się na twarzy coś większego to nie obyło się bez korektora cięższego kalibru - u mnie do akcji wkraczał Dermacol bądź kamuflaż Catrice. Z trwałością jako tako nienajgorzej, choć gdzieś w połowie dnia nie obędzie się bez poprawek bo trochę się ściera i lepiej mieć lusterko w zanadrzu, żeby nie okazało się, że część twarzy z podkładem a reszta się gdzieś ulotniła.
Podsumowując to sama nie wiem co myśleć o tym podkładzie. Osobiście początkowo byłam bardzo zadowolona, ale jakoś później mi to minęło.. Myślę, że może sprawdzić się u osób, które nie mają większych problemów z cerą. Będzie dobry również na upalne dni, żeby ewentualnie wyrównać koloryt. Wykończę to co mam i wiem, że już się raczej nie spotkamy. Stay Matte - goodbye matte..
Znacie tego osobnika?
Jak u Was się sprawdził?
nie miałam tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńOch to nie dla mnie zdecydowanie ;) Moja buźka potrzebuje czegoś znacznie konkretniejszego !! :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę go kupić i sprawdzić na sobie :)
OdpowiedzUsuńZ serii stay matte lubiłam kiedyś puder. Później odkryłam dużo lepsze i nie powróciłam do niego.
OdpowiedzUsuńJa ciagle sie nad nim zastanawiam i sama nie wiem... :)
OdpowiedzUsuńw sumie ja nie mam większych problemów z cerą,to może się u mnie sprawdzi;)
OdpowiedzUsuńOj nie lubię go, oj nie :))
OdpowiedzUsuńPodkładu nie znam, ale miałam puder z tej serii i byłam z niego bardzo zadowolona;)
OdpowiedzUsuńRaczej się na niego nie zdecyduję ;/
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio się nim mazałam i się zakochałam :)
OdpowiedzUsuńNie mam go, ale raczej nie kupię, czytałam już kilka niezbyt pochlebnych opinii o nim.
OdpowiedzUsuńJa chyba potrzebowałabym większego krycia, więc stay matte nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDużo osób jest z niego zadowolona ale ja jak na razie nie planuje nowego zakupu
OdpowiedzUsuńchyba go nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń