wtorek, 24 września 2013

Szukamy maseczki idealnej: Biocosmetics, Maseczka algowa ujędrniająca Firming Peel-Off Mask

Witajcie!

Ostatnio z maseczkami mam mały poślizg, ale już to nadrabiam..
Jeśli chodzi o regularność stosowania to nie mam z tym problemu, gorzej jeśli chodzi 
o zrobienie zdjęć.. Nie wiem czy ta pogoda tak negatywnie na mnie działa czy co..

Zatem dzisiaj będzie o maseczce, piątej już z kolei, która bierze udział w akcji „Szukamy maseczki idealnej”




Maskę tą otrzymałam w zeszłym tygodniu od firmy Biocosmetics. Jest to ujędrniająca maska algowa Firming Peel-off Mask. Po więcej szczegółów zapraszam dalej.


Algi to wielkie bogactwo cennych dla naszej skóry substancji. Zawierają duże ilości węglowodanów (szczególnie polisacharydów) protein, lipidów, różnego rodzaju mikroelementów i witamin.

Przeznaczenie: 

Do skóry pozbawionej jędrności i elastyczności, a więc cery  dojrzałej i cery  po 25 roku życia z oznakami przedwczesnego starzenia.Przeznaczona jest głównie do pielęgnacji skóry twarzy, dekoltu, biustu lub szyi, ale także innych części ciała jak pośladki, uda,  brzuch.

Działanie: 
- hamuje i redukuje efekty starzenia się skóry
- przywraca skórze elastyczność i blask
- ujędrnia i wygładza skórę
- likwiduje zmarszczki mimiczne
- głęboko nawilża skórę (polisacharydy z alg Spirulina wyrównują ubytki wody w skórze) 
- ujędrnia : efekt botoksu i napina : lifting
- odtruwa skórę (detoks) 

Wskazania:
- zmarszczki, cera zwiotczała
- brak blasku i rozświetlenia skóry
- dla osób palących
- dla osób opalających się na słońcu lub w solarium
- niedotleniona, szara, tzw. cera palacza. 
- cera odwodniona, sucha
- otwarte pory
- brak napięcia i jędrności skóry

Składniki aktywne: 
Alginat - to ścianki komórek alg, które dzięki specjalnemu przetworzeniu mają postać białego proszku. Proszek zmieszany z wodą tworzy zawiesinę o konsystencji gęstej śmietany. Po rozprowadzeniu na twarzy, szyi czy dekolcie w ciągu kilkunastu sekund zmienia się w galaretkę o właściwościach chłodzących i nawilżających. Dodaje się do niej niekiedy substancje aromatyczne i natłuszczające. Odpoczynek pod taką maską to prawdziwa uczta dla suchej, wrażliwej skóry z popękanymi naczynkami krwionośnymi. Maski z alg mogą być wkomponowane w różne rodzaje zabiegów kosmetycznych. 

Skrzyp - bogaty w krzem wspomaga proces restrukturyzacji i odnowy skóry.

Polisacharydy morskie błyskawicznie poprawiają nawilżenie skóry.

Lithothamnium Calcareum – czerwone wodorosty o wysokiej zawartości składników mineralnych, w szczególności wapnia, żelaza i magnezu, które działają odżywczo. Również posiada właściwości absorbujące i oczyszczające skórę.

Spirulina - bogata w prowitaminę A (stężenie 10 - 15 krotnie wyższe niż w marchwi) czynnikiem niezbędnym w procesie restrukturyzacji skóry. Witamina A stymuluje proces syntezy fibroblastów, zapewniając przywrócenie elastyczności skórze. Zawarte w spirulinie proteiny, witaminy i kwasy tłuszczowe przywracają skórze sprężystość i zauważalnie poprawiają kondycje skóry.

Minerały: magnez, wapń i kilkadziesiąt innych.

Stosowanie: 
Wymieszać proszek z wodą mineralną w stosunku 1:2 (1 miarka proszku i 2 miarki wody) do uzyskania gładkiej masy. Proporcje zwiększamy lub zmniejszamy odpowiednio do powierzchni skóry i w zależności od miejsca stosowania.Maskę nakłada się na skórę dokładnie oczyszczoną, wcześniej można wmasować serum odpowiednie dla danej skóry.Po kilku minutach maska tężeje.Po  20 minutach maskę zdjąć w całości.

Waga: 40 g 
Cena: 13,20 zł 

Skład:

Solum diatomae, algin, calcium sulfate, tetrasodium pyrophosphate, trisodium phosphate, spirulina maxima, laminaria digitata extract, lithothamnium carcareum, horsetail

Moja opinia:

Maska algowa, którą dostałam znajduje się w srebrnej strunowej torebce. Zaglądając do środka, oczom ukazuje się delikatnie zielony proszek, wygląda jak mąka, jednak dodatkowo pachnie glonami. Maskę rozrabiam zgodnie z zaleceniami producenta, czyli na 1 łyżkę proszku dodaje 2 łyżki wody. Naszą mieszankę należy porządnie rozmieszać, tak aby była gładka, bez żadnych grudek. Gotowa maska nieco ściemniała, nabrała bardziej zielonego kolorytu oraz ma zwartą papkowatą konsystencję gotową do nałożenia na twarz.



Z aplikacją trzeba się streszczać, ponieważ maska dość szybko zasycha. Poza tym w nakładaniu nie ma żadnej większej filozofii.



Od razu po nałożeniu czuć delikatne schłodzenie na twarzy. Maska powoli zastyga, nie tworzy się jednak twarda, jak to w przypadku glinek, porównałabym to bardziej do tężenia galaretki. Po 15-20 minutach na twarzy mamy gumową w dotyku maskę. Całość należy zdjąć zaczynając od brzegów maski. Resztki pozostałe na buzi należy usunąć wilgotnym wacikiem.



Po zdjęciu poczułam natychmiastowe uczucie odświeżenia. W dotyku moja twarz  stała się gładka, miękka, odżywiona oraz ożywiona jednocześnie. Wyglądała znacznie lepiej – bardziej promiennie. I co było zaskoczeniem, pory zostały dokładnie zwężone.


Wybaczcie demonstrację na ręce, ale robiłam fotki na szybko, tak żeby Wam pokazać...

Podsumowując: Działanie maski algowej jest natychmiastowe. Już po pierwszym zastosowaniu widać spore efekty, które jak dla mnie są zachwycające. Zapewne to nie będzie ostatnia maska algowa, z którą się spotkałam. Aż mam ochotę na więcej!

Maskę można kupić na tutaj >> KLIK KLIK <<



Dziękuję firmie Biocosmetics za możliwość przetestowania maski.

Fakt ten, nie wpłynął w żaden sposób na moja opinię.


Miałyście okazję już kiedyś używać tego typu maseczek?

51 komentarzy :

  1. Lubię maseczki typu peel-off chętnie ja wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardziej bym to określiła mianem budyniu :D Bo taka jest konsystencja po rozrobieniu :)
      Bardzo fajne uczucie na twarzy :)

      Usuń
  3. mimo, że jestem ogromnym leniem i się z tym nie kryję, że nawet maseczki mi się zmieszać nie chce, to na tą chętnie się skuszę po Twoim opisie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zastosowaniu odrazu byś lenia przegoniła, widząc takie efekty :D

      Usuń
  4. podoba mi się ta maska, chciałabym ją kiedyś wypróbować, zdecydowanie bardziej na twarzy wolę efekt chłodzenia niż grzania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłodzenie, owszem to ja też lubię.. Ale grzania to bym zdecydowanie nie chciała

      Usuń
  5. bardzo zachęcająco wygląda :) no i świetny pomysł ze strunowym zamykaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak tak na nią patrze to miałam chyba taką robioną u kosmetyczki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W gabinetach często sięga się po tego typu maki algowe :D

      Usuń
  7. ja też dostałam, ale z innym zastosowaniem.. niestety, ja mojej nie umiałam zdjąć, a 1 łyżka produktu to zdecydowanie za dużo..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa jestem, jak spisałaby się na brzuchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to ciekawi, bo nie stosowałam jeszcze :)

      Usuń
  9. Gdyby nie to że trzeba ją zamieszać chętnie bym nabyła, ale za leniwa jestem ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jeszcze swojej idealnej nei znalazłam i chyba nie znajde :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mów nigy, może jakaś Cię pozytywnie zaskoczy kiedyś :D

      Usuń
  11. jejku jakbym chciała taką maseczkę ;) uwielbiam takie ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię maseczki, które trzeba samemu rozrobić :) Działanie też zachęcające ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że takie to nawet i działanie lepsze mają od takich gotowców.. Nie powiem, bo gotowe też lubię, są dobre bo nakłada się je raz dwa i nie trzeba dużo czasu im poświęcać :)
      A tu jednak można sie troche pobabrać :D

      Usuń
  13. Wygląda fantastycznie! Uwielbiam maseczki algowe!

    OdpowiedzUsuń
  14. do niewymagającej nawilżenia skóry będzie ok :) Fajne kremy są też z Ziaji, mają dobre składy i są tanie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie wypróbowałabym jej działanie na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie używała jeszcze tego typu produktów ;)
    ale chętnie bym spróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. prezentuje się bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mnie zainteresowałaś tą maską, przeważnie na blogach widzę matujące, a tutaj w końcu coś dla mnie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczek algowych jest wiele rodzajów i chyba każdy może znaleźć coś dla siebie :)

      Usuń
  19. tej jeszcze nie miałam, ale uwielbiam algi więc chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam maski z algami, zawsze po mikrodermabrazji kosmetyczka nakłada mi tą z efektem chłodzenia ale w kolorze niebieskim :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawie wygląda i jeszcze zwężenie porów.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo :D Zwężenie porów to u mnie duży sukces :D
      Buźka od razu inaczej wygląda :D

      Usuń
  22. Uwielbiam maseczki typu peel-off, chętnie bym taką algową przetestowała na swojej buźce ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też bym sobie chętnie taką zrobiła :) Maseczki robię dosyć często, ale jak do tej pory tylko kupne gotowce. Ciekawa jestem alg i glinek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z pewnością Ci się spodobają, o ile lubisz sobie trochę pociaprać :D

      Usuń
  24. O i taką maskę bym sobie chętnie zakupiła. E tam demonstracja spoko, przecież i tak ładnie widać jej konsystencję :) nie przejmuj się :*

    OdpowiedzUsuń
  25. ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿ ❀ ✿

    Bardzo lubie takie maseczki, uwielbiam jak je czuje,
    jak zasychaja ;D Swietny wpis!

    Zapraszam do siebie na ROZDANIE!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę wreszcie wypróbować jakąś maseczkę algową :). Rzeczywiście wygląda jak zastygająca galaretka ;).

    ---------
    Co do Twojego komentarza u mnie ;) : Dla takiego samopoczucia warto się trochę zmęczyć :).

    OdpowiedzUsuń
  28. nie miałam nigdy maski algowej, ale ta mnie zachęciła:) do tego podoba mi się jej konsystencja:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hmm ciekawa, nie powiem, ale znam siebie i nie jestem jakąś wielką fanką masek i pewnie nie chciało by mi się jej robić ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Moja buzia woli glinki, szkoda, że trzeba je potem tyle czasu zmywać:P Algi są rewelacyjne nie tylko w działaniu, ale i prostocie użycia. warto się zaopatrzyć lub prosić o nie u kosmetyczki przy zabiegach:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie miałam jeszcze wygląda interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale fajna! Też taką chcę!! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo fajnie się prezentuje:) Jakoś te "robione" w domu bardziej do mnie przemawiają:) Ja mam glinkę i właśnie to zasychanie bywa uciążliwe...

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka