Hej Dziewczyny!
Pierwsze
moje spotkanie z Olejkiem łopianowym od Green Pharmacy miało miejsce ponad rok
temu. Zachęcona pozytywnymi opiniami kupiłam buteleczkę w wersji
z czerwoną
papryką. Olejek ten dzielnie towarzyszył moim włosom w pielęgnacji – regularnie
olejowałam, nakładałam na skalp wszystko było pięknie. Włosy miały się dobrze,
mniej wypadały, dodatkowo pojawiło się mnóstwo baby hair. Czego chcieć więcej?
Kolejną
buteleczkę tego olejku, tym razem w wersji z olejkiem arganowym zakupiłam jakiś
czas temu. Jak tym razem podziałał na moją czuprynę?
OD PRODUCENTA:
Nowatorska kompozycja oleju
arganowego i naturalnego oleju z korzenia łopianu, odbudowuje włosy, wzmacnia
ich strukturę, odżywia cebulki, pobudza wzrost włosów, zmniejsza łojotok,
działa przeciwzapalnie i przeciwłupieżowo. Nawilża, przywraca blask, ułatwia
czesanie i stylizację, nadaje miękkość, elastyczność, wzmacnia, chroni,
zapobiega puszeniu. Włosy stają się mocniejsze, lśniące i pełne życia.
Pojemność: 100 ml
Cena: 6,00 zł
SKŁAD:
Helianthus Annuus Seed Oil,
Argania Spinosa Kemel Oil, SC-CO2-extract Arctium Lappa, BHT.
MOJA OPINIA:
Olejek
znajduje się w niewielkiej plastikowej, ciemnobrązowej buteleczce. Szata
graficzna jest identyczna jeśli chodzi o produkty Green Pharmacy. Niestety
otwór w butelce jest zdecydowanie za duży, przez co czasem może wylać się za
dużo produktu. Sam olejek ma dość delikatny zapach, kolor delikatnie brązowawy.
Moja
przygoda z nim jednak nie trwała długo. Raz zaaplikowałam go bezpośrednio na
skalp,
a raz dodałam do odżywki do włosów. Dlaczego tylko tyle? Przy regularnym
używaniu chyba stałabym się łysa. I to bez żartów! Dwie aplikacje wystarczyły
żeby zasiać na mojej głowie totalną katastrofę. Włosy były wszędzie, nawet jak
je upinałam. Wychodziły garściami przy myciu, przy czesaniu. Początkowo nie
mogłam dociec skąd takie nagłe wypadanie. Ale olejek ten był jedyna nowością
pielęgnacyjną w tym czasie, więc odpowiedź nasuwała się tylko jedna.
Stan
ten trwał prawie 2 tygodnie i gdyby nie poprawa, byłabym zmuszona iść do
lekarza.
W przeciwnym wypadku zostałyby mi 3 włosy na krzyż.
Czytałam
na blogu Arienai, że olejek ten również u niej spowodował wypadanie oraz reakcję
alergiczną. Jest zdaniem, że sprawcą tego zamieszania może być prawdopodobnie
składnik BHT - Butylowany hydroksytoluen (przeciwutleniacz), który może
powodować świąd, pokrzywkę i wysypkę, a także ma toksyczny wpływ na nerki i w
wielu krajach jest zabroniony w produktach dla dzieci.
Podumowując:
Dziwi mnie, że za pierwszym razem olejek okazał się rewelacyjny, a za drugim
takie nieszczęście. Wiem, że wielu osobo służy i są z niego zadowolone. Ja
jednak nie mam zamiaru więcej ryzykować i omijam te olejki szerokim łukiem.
Jak u Was sprawdził się ten olejek?
Miałyście kiedyś taką niemiłą włosowaą przygodę?
no to ja raczej też nie mam zamiaru ryzykować;/.
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki bubel :)
OdpowiedzUsuńNo niestety... choć czytałam, że u innych też się sprawdził
Usuńnie używałam go, ale raczej po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale może się u mnie sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńmiałam w wersji z papryką, czy tam chili (już nie pamiętam) i lipa była :/
OdpowiedzUsuńNajdziwniejsze jest to że u mnie inna wersja dobrze się sprawdziła, a tu takie rozczarowanie..
Usuńmiędzy innymi dlatego jestem zwolenniczką czystych, naturalnych olejów. jeśli są to jakieś mieszanki, zawsze sprawdzam, czy nie ma drażniących składników. u mnie olej łopianowy się sprawdza, ale jedyne co mu towarzyszy to wyciąg z propolisu. może i u Ciebie sprawdzi się olej łopianowy w naturalnej wersji, powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała taki wypróbować :)
UsuńJeszcze nigdy go nie miałam, ale powiem szczerze że czaję się już od dłuższego czasu ale nigdy nie mogłam na niego trafić ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam ten, który Ty miałaś jako pierwszy, nawet nadal go mam, ale nie jestem systematyczna niestety :(
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńnie miałam go ale to dobrze bo bałabym sie ze u mnie tez spowoduje taką reakcje
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził ;/ ja nie używałam olejków Green Pharmacy
OdpowiedzUsuńRaczej się skuszę ;/ Bałabym się, że efekty uboczne byłyby podobne do tych, które się u Ciebie pojawiły.
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale szkoda, że taki niewypał :(
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z czerwoną papryką i dokładnie taki sam efekt! Już po 2 użyciach nastąpiło masakryczne wypadanie! Nigdy więcej nie tknę już żadnego olejku z tej firmy :/
OdpowiedzUsuńOlejek z czerwoną papryką rozgrzewa skórę głowy, w związku z tym włosy które są osłabione i w najbliższym czasie ze względu na ich fazę wzrostu (telogen) i tak by wypadły, pod wpływem olejku wypadają szybciej. Może to nieco zaskoczyć, ale jest naturalne. Uwolnione od takich włosów cebulki włosowe zaczynają wytwarzać nowe włosy.
UsuńDla przypomnienia lub wyjaśnienia dołączam opis faz wzrostu włosa:
Włos rośnie w 3 fazach powtarzających się cyklicznie około 25 do 30 razy. Anagen to pierwsza faza wzrostu, powstaje wtedy macierz włosa, czyli dolny fragment korzenia, namnażają się i różnicują komórki włosa i pochewek mieszka, powstają barwniki. Zwykle trwa 2 do 7 lat, a włosy anagenowe stanowią 60 do 90% wszystkich włosów. Katagen, to faza przejściowa, podczas której obumiera macierz, włos traci kontakt z brodawką skórną, więc przestaje rosnąć. Trwa to 2 do 3 tygodni. Telogen to czas wypadania włosów, trwa około 2 do 4 miesięcy, gdyż łodyga włosa musi oderwać się od cebulki włosowej leżącej około 1,5 mm pod powierzchnią skóry. Włosów telogenowych jest od 10 do 30 %.
ta wersja u mnie się spisała, natomiast ta z papryką wywołała taki efekt jak u Ciebie arganowa
OdpowiedzUsuńWersja z papryką przyspieszyła wypadanie włosów i tak już przygotowujących się do wypadania. Były w fazie telogenu. Rozgrzewająca skórę i cebulki włosowe czerwona papryka proces ten przyspieszyła. Dlatego tak różnie odczułaś efekt obu olejków.
Usuńmiałam ten olejek i nic mi od niego nie było, pewnie każdego włosy reagują inaczej, ale ogólnie moim to tam trudno zaszkodzić...
OdpowiedzUsuńLepszy taki brak działania niż spowodowanie szkód..
Usuńdobrze, że przeszło :)
OdpowiedzUsuńa ja w ogóle nie sięgam po te olejki;)
OdpowiedzUsuńI to chyba najlepsze wyjście :D
UsuńA mi włosy zaczęły lecieć po wersji z papryką i do dziś nie mogę tego zahamować :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie, nie mialam go. powoli rozkrecam moja przygode z olejowaniem, na razie zakupilam migdalowy i kokosowy, zobaczymy jak zadzialaja u mnie bo po czestych farbowanich moje wlosy potrzebuja regeneracji
OdpowiedzUsuńmiałam go, ale mnie nie zachwycił, dobrze, że w porę się spostrzegłaś że to ten winowajca
OdpowiedzUsuńna pewno się nie zdecyduję na niego, skoro wypadają po nim włosy, masakra..
OdpowiedzUsuńmnie te olejki nie kuszą, już na wielu blogach czytałam, że jest lipa.
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić, ale obawiam się, że jego brat z czerwoną papryką wzmógł u mnie wypadanie...
OdpowiedzUsuńszkoda ze taki bubel :/ na ten na pewno się nie skusze
OdpowiedzUsuńZ perspektywy czasu myślę, że mi też włosy bardzo leciały kiedy używałam np szamponu z łopianem od GP wtedy stwierdziłam, że łopian mi po prostu nie służy, ale też może miał jakiś składnik w tym stylu? Włosy wciąż mi wypadają, ale minął już prawie miesiąc i tak jakby trochę się uspokoiły. Hmm ciekawa jestem :]
OdpowiedzUsuńChyba produktom do włosów z GP podziękuję już... Bo teraz to już nie wiem czego sie spodziewać... A powtórki z rozrywki bym nie chciała
UsuńByć może skóra Twojej głowy nie toleruje jakiegoś składnika tego olejku - stąd wypadanie włosów. Szkoda, że się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Green Pharmacy,ale tego jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńJa po olejku z czerwoną papryką nie kupię już żadnego olejku z GP, właśnie przez pryzmat BHT niestety...
OdpowiedzUsuńNa przyszłość będę juz wzracała na to uwagę..
UsuńMam jakiś olejek on nich, ale nie zauważyłam jakiegoś wzmożonego wypadania włosów, po jego zastosowaniu, ale raczej wykorzystam do końca i ponownie się nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńWolę nie ryzykować ;)
OdpowiedzUsuńtego olejku nie miałam, testowałam inny z tej serii, ale też mnie nie zachwycił;)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście nigdy nie zaciekawił mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńno to po niego nie sięgnę - nie chcę ryzykować! :/
OdpowiedzUsuńWow, nie liczyłam na tak złą reakcję na ten olejek, liczyłam na pozytywną recenzję nieźle mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieję że włosy szybko zaczną Ci odrastać, powodzenia !! :)
OdpowiedzUsuńI dzięki za uprzedzenie, na pewno nie sięgnę po ten olejek, choć nie raz mnie kusił.
Widzę, że nie tylko u mnie takie spustoszenie spowodował, więc lepiej uważać.
UsuńTo i ja nie zaryzykuję. Dziękuję za post z recenzją. :)
OdpowiedzUsuńA ja go właśnie dzisiaj kupiłam... Może jak nie nałożę na skalp tylko na włosy do połowy to się nic nie stanie?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z uwagą o Twoich obserwacjach po użyciu olejku łopianowego Green Pharmacy. Niepokojące jest to wypadanie włosów, ale czy stosowałaś się do sposobu użycia? Podajemy, że ciepły olejek wmasować w skórę głowy u nasady włosów, pozostawić na 20-30 minut, następnie umyć włosy szamponem i nałożyć balsam, najlepiej z serii Green Pharmacy, dostosowanym do typu włosów. Stosować zabieg 1-2 razy w tygodniu. czy tak zrobiłaś? Piszesz, że dodałaś olejku do odżywki do włosów. To nie jest zgodne z zaleceniami i nie wiemy jaka to była odżywka. Może problem tkwi w połączeniu niezgodnych produktów, lub to głębsze przyczyny związane ze stanem zdrowia, co wymaga porady lekarza. To ważne by Twoje włosy były piękne i zdrowe.
OdpowiedzUsuń