Witajcie Kochane! Szczerze przyznam, że ostatnio jakoś mój zapał do maseczkowania trochę przygasł, ale staram się nie odpuszczać tak całkowicie. Maseczkę rozświetlającą od BEAUTY FORMULAS otrzymałam już trochę temu i nawet zapomniałam sobie, że leży gdzieś tam i czeka na swoją kolej.
Jestem trochę zacofana, ale dotąd nie miałam okazji używać tego typu masek. Jest to kawałek szmatki z wycięciami na oczy, nos i usta, nasączony płynem. Wielkiej filozofii w nałożeniu na twarz nie było. Wcześniej oczyściłam i osuszyłam buzię. Przystąpiłam do działania. Jak zobaczyłam swoje przerażające, niczym z horroru odbicie to dostałam takiego ataku śmiechu, że aż rozbolał mnie brzuch. Nie wiem co spowodowało taką głupawkę, ale przynajmniej było mi wesoło :)
Maseczkę trzymałam zgodnie z zaleceniami, ok 15-20 minut. Nie odczuwałam w tym czasie żadnego dyskomfortu, pieczenia czy szczypania. Towarzyszyło mi jednak w tym czasie takie przyjemne uczucie chłodu. Po zdjęciu czułam, że twarz jest odświeżona i nawilżona. Skóra była rozświetlona i wygładzona. Gdy tylko będę miała okazję, to z pewnością przygarnę jeszcze taką maskę, bo spodobało mi się jej działanie.
Macie doświadczenie z tego typu maseczkami?
Może mogłybyście coś polecić?
Jeszcze nie miałam żadnej maseczki na tkaninie, muszę kiedyś wypróbować.
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam jeszcze maski na tkaninie, pewnie jak bym się zobaczyła w lusterku to też bym wybuchła śmiechem. :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zacofana :-D
OdpowiedzUsuńMiałam z Orientany, moje odbicie też wywołało podobny efekt. :D
OdpowiedzUsuńteż jeszcze nie korzystałam z materiałowych maseczek :)
OdpowiedzUsuńhehe;P też nie miałam:P ale Tobie nawet w tej maseczce ślicznie;*
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze maseczki tego typu :P
OdpowiedzUsuńtestowałam pare dni temu, ja mam zdanie o niej takie, ze nie zauważyłam żadnej poprawy w rozświetleniu twarzy, z tym, że no faktycznie była nawilżona, ale to moim zdaniem działanie krótkie . Wiadomo jakieś tam składniki wchłonęły się w skórę, to tak jakby położyć na 30 minut kompres z wody i też skóra będzie gładsza i nawilżona... także ja nie byłabym tak zachywcona tą maską.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ale mnie zawsze bawia zdjecia w tych maskach ;p Nie uzywalam jej ale podejrzewam ze jakbym na siebie w niej spojrzala to padla bym ze smiechu ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawim i zapraszam do mnie :)
Ja na razie tylko raz używałam maseczki tego typu i była całkiem fajna, chociaż mój syn się jej bał ;)
OdpowiedzUsuńPisałam o niej u siebie http://czarodziejka87.blogspot.com/2013/05/koreanska-maska-kolagenowa-z-malinami.html
Nie miałam jeszcze nigdy takiej maseczki :)
OdpowiedzUsuńNawet w tej maseczce wyglądasz świetnie! ;)
Miałam podobną maskę i też mnie rozbawił widok mnie w niej:)
OdpowiedzUsuńSzczerze, to nie przepadam za taką formą maseczki:(
OdpowiedzUsuńMiałam dwie podobne: jedna kolagenowa z Rossmanna, świetna, efekty widoczne gołym okiem, druga to Active Gold z L'Biotica, też bardzo dobra. Dzieci się ze mnie śmiały i na poważnie przestrzegały przed wstawieniem zdjęć w masce na bloga bo rzekomo wyglądałam tak głupio, że ich zdaniem, stanę się pośmiewiskiem całego świata. Oczywiście zdjęcia wstawiłam :) Mi się spodobał ten rodzaj maseczki, są wygodne w użyciu.
OdpowiedzUsuńJa nie widziałam żadnych efektów po jej użyciu ;/
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię materiałowe maski, świetne w aplikacji i działaniem zaskakują, choć faktycznie nie zbyt twarzowo wygladają ;)
OdpowiedzUsuń