Witajcie!
Od zawsze zastanawiałam się o co tyle szumu z tymi woskami
Yankee Candle.. Przecież to tylko woski, które ładnie pachną.. Tak więc cóż
nadzwyczajnego mogą w sobie kryć, że wzbudzają tak wielki zachwyt. Kiedy
wzięłam do ręki pierwszą woskową tartę zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi.
Jak na początek udało mi się dorwać jedynie 3 sztuki
stacjonarnie, gdzie wybór był znikomy, ale wzięłam to co było. Teraz widzę że
chyba w sklepie gdzie kupowałam w ogóle już ich nie ma, więc może w
najbliższych dniach rozejrzę się w okolicy. Ostatecznie będę się posiłkowała
internetem J
Moje zdobycze to:
Island Guava - Aromat: słodkiej, skąpanej w słońcu guavy, jabłka, pomarańczy, brzoskwini i grejfruta...
Sun & Sand - Delikatna bryza na tropikalnej plaży z nutami kwiatu pomarańczy, cytryny, świeżej lawendy i sypkiego piżma.
Almond Cookie – zapach ciasteczek migdałowych
Zapach podbił
moje nozdrza od pierwszego zapalenia :D No po prostu coś cudownego.
W całym
domu unosi się woń, której zdaje się nie być końca.. Uwielbiam piękne zapachy
roztaczające się wokół. Wiem, że na tych zapachach się nie skończy.. to dopiero
początek pachnącej przygody…
Marzy mi się mi się nieco większa kolekcja...
Marzenie :)
A jak Wasze
doświadczenia z woskami Yankee Candle? Jakie są Wasze ulubione zapachy?
Lubicie takie
pachnące cacuszka?